|
Ciekawe doświadczenia z powietrzem
|
|
|
Model burzy
|
Każdy z nas widział kiedyś
błyskawicę podczas burzy, ale pewnie nie każdy zastanawiał się, dlaczego
ją widać. Błyskawica jak wszyscy wiemy, to nic innego jak, efekt przepływu bardzo
dużego ładunku elektrycznego powstającego w chmurach burzowych, w
wyniku transportu ładunku przez jony pary wodnej. Ładunek ten jest coraz większy i w
końcu przeskakuje na ziemię, uwidaczniając się w postaci błyskawicy i
grzmotu. Zjawisko to możemy zademonstrować za pomocą modelu (patrz
zdjęcie). |
Model zasilany jest napięciem
500V, podłączonego do układu metalowych pinezek wbitych w tablicę z
pleksi (odległość 12 mm w poziomie i 10 mm w pionie, wymiary tablicy 60
x 120 cm).
Pinezki pod obiektami biorącymi udział w burzy połączone są za pomocą
folii aluminiowej celem pokazania, że wyładowanie następuje pomiędzy
najbliższymi elementami.Gdyby na drodze pomiędzy chmurą i
ziemią nie było powietrza, nie byłoby ani błyskawicy, ani grzmotu.
Ładunków elektrycznych nie można zobaczyć. Nie mają ani smaku, ani
zapachu. O ich istnieniu możemy przekonać się wyłącznie, kiedy
oddziałują z materią. Oddziaływania te są różnorodne, aby opisać je
wszystkie szczegółowo, nie starczyłoby miejsca w paru takich skryptach,
jak ten. Opowiemy trochę o oddziaływaniach z powietrzem. Jednym z
ciekawszym efektów oddziaływania ładunków elektrycznych z powietrzem
jest jego świecenie. |
|
|
Dzieje się tak, ponieważ prąd
elektryczny jest w stanie przekazać energię potrzebną do tzw.
wzbudzenia atomu, czyli przejścia elektronów w atomach na wyższe
powłoki - modelowe stany energetyczne atomu. Jednak stan wzbudzenia
jest nietrwały. Atomy powracają do stanu początkowego, a nadmiar
energii jest oddawany w postaci światła. Widzimy to w postaci
błyskawicy.
|
A grzmot? W miejscu, gdzie przechodzi ładunek elektryczny
powietrze jest jonizowane i podgrzewane do tysięcy stopni Celsjusza, a
co za tym idzie tak mocno się rozszerza, że w tym miejscu powstaje
prawie próżnia. Po przejściu ładunku, tor z rozrzedzonego powietrza
„zasklepia się” z prędkością większą od prędkości dźwięku, co wywołuje
falę uderzeniową. |
|
Błyskawicami
zajmował się m.in. Benjamin Franklin, jeden z twórców Konstytucji USA.
Pierwszym, który obserwował wyładowania w gazie pod zmiejszonym
ciśnieniem był Michael Faraday.
|
|