Czy można stwierdzić, co jedzono na uczcie 3000 lat temu? Okazuje się że tak!
W 1999 roku archeolodzy
odkryli w Azji Mniejszej, na terenie dawnej Frygii,
grób pełen wszelkich kosztowności, pereł, kamieni szlachetnych, ciężkich tkanin
i wyszukanych naczyń z brązu. Bogactwo pochówku wskazywało na wysoką rangę
zmarłego, zaś miejsce znaleziska i jego wiek - na pokrewieństwo kulturowe
z przedklasyczną Grecją. Prawie, że prawie, grób króla Midasa.
Na dnie kielichów z
brązu w formie owczych głów były jakieś resztki, niewidoczne niemalże gołym
okiem. Czyżby okruchy ze stypy? Było ich jednak zbyt mało (no i nieco nieświeże!)
aby pokusić się o skosztowanie. Slinka jednak leci!
Na szczęście, na cóż współczesna nauka.
Powie Ci (i policji), nie tylko ile wypileś, ale i jaką markę alkoholu!
Różne techniki, które posłużyły do określenia,
co jedzono na stypie u króla Midasa, określamy wspólnie nazwą spektroskopii
(od greckiego słowa spectrum, czyli widmo).
Okazuje się, że na stypie króla Midasa bynajmniej sobie nie żałowano: na dnie ponad 100 kielichów i waz do mieszania trunków ślady znaleziono 16 różnych napojów alkoholowych: gatunkowych win, jęczmiennego piwa i fermentowanego pszczelego miodu. Na dnie półmisków zidentyfikowano co najmniej 14 gatunków mięsiw, głównie z kóz i baraniny. Mięsa były najpierw podpiekane na ruszcie, później oddzielane od kości a następnie mieszane z ziołami i przyprawami. Wina i piwa mieszane były w różnych proporcjach i serwowane w wyszukanych pucharach. Co zostało, załadowano królowi Midasowi na drogę przez Styks.
Już sama taka stypa wystarczy aby przejść do mitu!
Kliknij tu, aby dowiedzieć się, jak badano resztki z uczty pogrzebowej króla Midasa.