Ostatnia podróż służbowa
prof. Grzegorza Karwasza do północnych Włoch (region Trento
- San Lorenzo, okolice jeziora Lago di Tobino) stworzyła
bardzo rzadką okazję podziwiania tego zjawiska w wyjątkowej
formie. Dnia 11 września 2014, przy padającym bardzo drobnym
deszczu można było podziwiać nie tylko tęczę podwójną, ale i
tęcze wielokrotne. Daje to nam możliwość opublikowania kilku
pięknych zdjęć p. Marii Karwasz oraz przyjrzenia się
ciekawym efektom optycznym.
Na pierwszym ze zdjęć oraz zbliżeniu (po prawej) widzimy
tęczę główną oraz (nieco poniżej niej) przynajmniej dwie
kolejne, tworzące tęcze wielokrotne.
Warto uważnie przyjrzeć się barwom tych ostatnich: kolorem,
który pojawia się jako pierwszy, jest nie fiolet, ale magenta.
Wynika to z różnic w rozpraszaniu poszczególnych barw dla
różnej wielkości kropli, zgodnie z rys. 3 w cytowanym już
opisie tęczy wielokrotnej.
Na kolejnych zdjęciach, jeszcze w tym samym miejscu, ogólny
widok tęczy oraz (szczególnie po prawej) obraz podkreślający
wyraźną różnicę jasności nieba wewnątrz i na zewnątrz tęczy.
Na zdjęciach wykonanych kilka minut później widać już wyraźnie
tęczę wtórną oraz ciemniejsze tło nieba pomiędzy dwiema
tęczami.
Tęcza nie zaczyna się i nie kończy "za horyzontem", ale bliżej
- co wyraźnie pokazują powyższe zdjęcia.
Jeszcze raz łuki tęczy głównej i wtórnej, częściowo już na tle
błękitu nieba. A więc nieuchronna zapowiedź, że to piękne
zjawisko nie potrwa już długo...
Fot.: M. Karwasz
Tekst i układ html: K. Rochowicz