Kolejny księżyc z podlodowym oceanem: Enceladus
Już
nie tylko o jowiszowej Europie będziemy mówić
jako o księżycu posiadającym podlodowy ocean. 3
kwietnia 2014 w czasopiśmie Science
opublikowano przekonujące
świadectwa istnienia podobnego tworu na księżycu
Saturna – Enceladusie.
Nazwa tego odkrytego w 1789 roku przez Williama Herschela księżyca pochodzi od Enkeladosa, jednego z gigantów w mitologii greckiej, który został przygnieciony przez Zeusa wyspą Sycylią.
Enceladus
jest stosunkowo niewielkim satelitą. Jego
średnica wynosi
około 500 kilometrów, czyli siedem razy mniej niż średnica
ziemskiego Księżyca.
Jego powierzchnia całkowita przekracza 800 tysięcy km˛,
czyli jest ponad dwa
razy większa niż powierzchnia Polski.
Enceladus jest księżycem zbudowanym w znacznym stopniu z lodu. Jego powierzchnia jest stosunkowo młoda, bogata w twory takie jak kratery, gładkie równiny oraz rozległe szczeliny i grzbiety. Przypuszcza się, że ukształtowała się ok. 100 milionów lat temu wskutek wydobywania się wody z wnętrza księżyca. Pokrywający ją świeży, czysty lód sprawia, że Enceladus ma największe albedo ze wszystkich obiektów w Układzie Słonecznym - odbija on ponad 99% padającego nań światła. Niewielka ilość pochłanianej energii słonecznej powoduje, że temperatura powierzchni tego księżyca wynosi w południe zaledwie -198°C. Mimo to na tym niewielkim księżycu występują aktywne lodowe wulkany lub gejzery (patrz zdjęcie poniżej, fot. NASA/JPL/Space Science Institute).
Ostatnie
odkrycie podlodowego oceanu - opisane
w magazynie Science - uzupełnia obraz Enceladusa jako
miejsca, gdzie mogło
wytworzyć się życie.
Według pomiarów sondy Cassini pod
grubą pokrywą lodową księżyca znajduje się ocean ciekłej
wody głęboki na 10 km.
Ma pojemność około połowy Bałtyku.
Ocean
został odkryty za pomocą efektu Dopplera.
Najpierw masa oceanu oddziaływała grawitacyjnie na
przelatującą nieopodal
sondę, powodując zmiany w jej prędkości. Były naprawdę małe
- miały wymiar
ułamków milimetra na sekundę. Te zmiany prędkości wpływały z
kolei na
częstotliwość fal radiowych, które sonda wysyła na Ziemię.
A skąd wiemy, że to woda? Naukowcom udało się stworzyć mapę
pola grawitacyjnego
Enceladusa. Wykazywała ona, że zmiany w prędkości sondy
musiał powodować obszar
pod biegunem południowym o gęstości wyższej od lodu, ale
niższej od skały -
czyli właśnie zbiornik wodny.
Nie tylko sama wiadomość o ciekłej wodzie ucieszyła
naukowców. Ocean przylega
do skalistego jądra planety, więc ma też kontakt z
życiodajnymi pierwiastkami -
fosforem, siarką czy potasem.
Enceladus poszybował właśnie na czołówkę rankingu miejsc,
gdzie może występować
życie - powiedział BBC prof. Andrew Coates z
Mullard Space Science
Laboratory.
Tekst i układ html: K. Rochowicz