Fałszywe banknoty

Widziałeś, jak sprawdzają banknoty w banku? Są one wkładane pod taką fioletową lampę - jeśli są prawdziwe, to świecą się na nich małe kolorowe wstążeczki i pasemka.

Wszystkie te zjawiska wykorzystują światło nadfioletowe. Wytwarzane przez lampy kwarcowe może powodować oparzenia. Nie ma go dużo w widmie Słońca, zaledwie 10%, ale jest niebezpieczne.


W Polsce, podobno 80% wczasowiczów opala się tak bardzo, że ryzykują zachorowanie na raka skóry.

Nadfiolet leży w krótkofalowej części widma promieniowania elektromagnetycznego. Jest promieniowaniem o wyższej energii w porównaniu ze światłem widzialnym i ma bardzo praktyczne właściwości.


Światło nadfioletowe jest bardzo powszechne w sztucznych żródłach - popularne świetlówki świeciłyby w nadfiolecie, gdyby nie biały luminofor na ściankach rury. Zamknięty w nich gaz emituje ultrafiolet, ten zaś wzbudza cząsteczki luminoforu pokrywającego wewnętrzną część świetlówki. Odpowiednio dobierając luminofor możemy uzyskać różne kolory świecenia. Zjawisko to nazywamy fotoluminescencją.

Fotoluminescencję przy oświetleniu światłem nadfioletowym wykazuje wiele substancji - barwniki organiczne, minerały jak fluoryt (CaF2) a nawet "Tonic Water" który zawiera związki chininy (zdjęcie). Wykorzystujemy to zjawisko dodając takie barwniki do farb, jakimi drukuje się banknoty. Elementy wydrukowane taką farbą umieszczone w testerze świecą.

Widmo światła słonecznego docierającego do powierzchni Ziemi zawierałoby znacznie więcej nadfioletu, gdyby nie absorpcja przez atomy tlenu i azotu (w zakresie najbardziej "twardego" promieniowania 150-250 nm) i cząsteczki ozonu (w pozostałym zakresie obecnym w promieniowaniu Słońca, 250-350 nm). Ozonu jest niewiele, przy ciśnieniu jak na powierzchni Ziemi stanowiłby warstwę o grubości zaledwie 3 mm, dlatego jest tak cenny.