W dzisiejszych czasach, analiza Fouriera to "dziecinna zabawa": podłącza się sygnał do oscyloskopu, wciska klawisz "FA" i wynik spisuje na dysk.
Nie było tak jeszcze sto lat temu, jak pokazuje mechaniczny "analizator harmoniczny" Sir Wiliama Thomsona, czy podobny, wielkości pierwszych komputerów "analizator Fouriera" Humboldta, używany do badania zmian klimatu (oba w Science Museum w Londynie). Do badań dźwięku, jeszcze w 1902 roku budowano rezonansowe czasze, jak analizator Königa w Pradze.
Analizatorami drgań harmonicznych są i żuczki, i pieski: byłyby w spoczynku, gdyby stół nie drgał. Każdy z nich ma swą częstość rezonansową - żuczki mniejszą, pieski większą. Oczywiście, jakikolwiek "impuls" - uderzenie lub podmuch, to sygnał prostokątny - zawierający wszystkie częstości Fouriera. Dlatego żuczki drgają bez przerwy.