Astronomia z blokowiska

Czy obserwowanie nocnego nieba z zanieczyszczonych światłem przedmieść Torunia ma sens? Wydawać by się mogło, że nie. Warto jednak spróbować. Zwłaszcza, gdy nagrodą za podjęcie próby jest tak piękne i niecodzienne widowisko jak kometarny gość z rubieży Układu Słonecznego, C/2020 F3 NEOWISE a w ostatnich dniach także "łzy świętego Walentego" czyli związany z kometą 109P/Swift-Tuttle rój Perseidów.

Zdjęcie 1: Trudno dostrzegalna gołym okiem z przedmieścia Torunia, kometa C/2020 F3 NEOWISE nie najgorzej widoczna była przy wsparciu oczu lustrzanką cyfrową z teleobiektywem na statywie. W końcu lipca, 24. VII., kometa była już dalej od Słońca a tym samym miała małą jasność.

 

Zdjęcie 2: Dla porównania, kometa fotografowana 9 dni wcześniej, 15. VII., w tych samych warunkach. Wyraźnie widoczny jest warkocz pyłowy

A gdy tylko kometa schowała się za drzewami i zabudowaniami osiedla, z kierunku północno-zachodniego  przerzuciłem się na południowo-wschodni a następnie południowy by tym samym zaliczyć jednej nocy astronomiczne bingo: kometę C/2020 F3 NEOWISE, Jowisza, Saturna, Marsa i Wenus a do tego przepiękne Plejady.

Zdjęcie 3: Wodorowo-helowe planetarne olbrzymy: pasiasty Jowisz (jaśniejszy) i władca pierścieni - Saturn (ciemniejszy). Maksymalnie powiększając zdjęcie można dostrzec jeden z księżycy galileuszowych Jowisza - Ganimedesa

Zdjęcie 4: Blado pomarańczowa kropka to jedyna w Układzie Słonecznym planeta zamieszkana jedynie przez roboty, Mars.

Zdjęcie 5: Wschodząca w łunie miasta i nadchodzącego poranka Wenus i gromada Plejad kilkanaście stopni ponad nią.

Przy kiepskim wzroku, dużym zanieczyszczeniu światłem i ograniczeniach narzucanych przez aparat i obiektyw, odpowiednie dobranie ogniskowej, ostrości, czasu naświetlania i czułości mimo wielu lat „fizykowania” i fotografowania było niemałym wyzwaniem i wymagało wielu prób i błędów. Warto było jednak mimo to spróbować by chociaż chałupniczo ale jednak zaobserwować i zachować piękno obiektów i zjawisk nocnego letniego nieba, do czego też każdego zachęcam.

Mikołaj Karawacki