"Tria atoma" woła zawiadowca wyciągu w Tajgecie, ośnieżonym pasmie gór ciągnącym się w poprzek Peloponezu, koło Sparty, kiedy podjeżdża kolejne krzesełko.
Masyw Tajgetu, widok ze Sparty (foto GK, 27/12/2001).
"A-tomos" ma dziś po grecku ciągle to samo znaczenie, jak za czasów Demokryta (Abdera c.a. 460-370 p.n.e.).
"Atom" według Demokryta miał dwie cechy: wielkość i
kształt.
Atomy łącząc się ze sobą w różnym porządku (stechiometrii i wzorze
strukturalnym?)
tworzą różne substancje. Atomy są w ciągłym ruchu i zderzają się z sobą
(jak
w modelu gazu doskonałego Boltzmanna?); ich ruch decyduje o masie
(gluonów m=E/c2?). Efluidy
wysyłane przez atomy
(fotony ?) są postrzegane przez nasze zmysły.
Bez wątpienia atom w fizyce nie jest
niepodzielny: elektrony, jądra a w nich protony i neutrony a w nich
kwarki i gluony i jeszcze bozony W i Z, itd.
Ale "a-tomos" to również po włosku "in-dividuo" = niepodzielny - rzecz sama
w sobie, po polsku "o-soba". I w tym sensie, mimo że składamy się z rąk
i nóg, cząsteczek i białek, wody i żelaza, "o-soba" pozostaje
niepodzielna.
Jak a-tomos u Demokryta.