Nie Tylko Dla Pań:
Manus x Machina
Wystawa Haute Couture,
czyli luksusowego krawiectwa, i nie tylko,
w Nowojorskim Metropolitalnym Muzeum Sztuki
Helena Dodziuk
© Helena Dodziuk
hdodziuk@gmail.com
Nowojorskie Muzeum, MET, jest największym muzeum poświęconym
sztuce w Stanach Zjednoczonych i jednym z największych na świecie. Jego zbiory
obejmują sztukę starożytną, średniowiecza, czasów nowożytnych oraz sztukę
współczesną, tzw. sztukę wysoką i użytkową, amerykańską, europejską, azjatycką,
Bliskiego Wschodu, Afryki i Oceanii. Nie sposób tego ogarnąć. Szczególnie
bogate są zbiory ubiorów zgromadzone w Instytucie Ubiorów (Costume Institute). Posiada
on 35 000 strojów i akcesoriów z 7 wieków i 5 kontynentów dla mężczyzn, kobiet
i dzieci od XV wieku do współczesności. Ze względu na nietrwałość materiałów
tekstylnych zbiory instytutu nie są ogólnie dostępne, ale co najmniej raz do
roku organizuje on wystawy czasowe. Obecnie do 14 sierpnia pokazywana jest
wystawa Manus x Machina Moda w wieku technologii przedstawiająca
jak zmieniła się haute couture w ciągu ostatnich stu lat pod wpływem
przejścia od pracy ręcznej do maszynowej oraz czym ‘wysoka moda’ różni się od
konfekcji prêt-à-porter. Tytuł wystawy pochodzi od
łacińskich słów „manus” czyli „ręka” i „machina” czyli „maszyna”. Pokazano na
niej ponad 170 strojów poczynając od końca XIX wieku aż do czasów
współczesnych. Obok dzieł wielkich domów mody przedstawiono fascynujące
przykłady prac współczesnych projektantów. Omówiono dość szczegółowo specyfikę
takich tradycyjnych metod zdobienia jak hafty, sztuczne kwiaty, plisowania,
koronki oraz wykorzystanie w strojach piór i skóry. Obok tradycyjnych technik pokazano
stroje, przy tworzeniu których (bo przecież niekoniecznie szyciu) wykorzystano
takie nowoczesne techniki jak druk 3D czy też modelowanie komputerowe. Jest
interesujące, że już Coco Chanel mówiła: „Nigdy nie robiłam sukni.
Bardzo podziwiam tych, którzy potrafią szyć. Ja, nigdy nie wiedząc jak, kłułam
się w palce.” Zaś projektująca dla domu mody Alexander McQueen Sarah Burton
dodawała: „W jakiś sposób utraciliśmy dziś pracę ręczną. Dla mnie jednak jest
ważne, że dotykając sukni zawsze czujemy, że w jakimś momencie jej tworzenia
była zaangażowana praca ręczna, nawet jeśli wykonano ją w znacznym stopniu
stosując pracę maszynową.” Temu stopniowemu odchodzeniu od pracy ręcznej do maszynowej
oraz wprowadzaniu nowych metod „szycia” poświęcona jest ta wystawa Manus x Machina.
Pokazuje ona, jak w haute couture znikła już dychotomia ręczne-maszynowe.
Met nie byłby sobą,
gdyby obok pokazania pięknych strojów nie przekazywał solidnej wiedzy. Wystawa
zaczyna się w okrągłej sali, w której na środku pokazana jest zaprojektowana
przez Karla Lagerfelda dla domu mody Chanel w 2014 roku suknia ślubna (Rys. 1),
a naokoło zgromadzone są osiemnastowieczne egzemplarze Encyklopedii Diderota,
d’Alemberta i Pierre’a Mouchon (o tym ostatnim twórcy Encyklopedii nie
wiedziałam) (Rys. 2) otworzone na stronach poświęconych takim hasłom jak
krawcy, hafty, sztuczne kwiaty i pióra. W tej oświeceniowej encyklopedii krawiectwo
opisywane jest w ten sam sposób jak sztuka i nauka, które uważane były za
najszlachetniejsze formy aktywności ludzkiej od czasów starożytnej Grecji. Ten
sposób przedstawiania krawiectwa, ale również innych zawodów, miał na celu
walkę z panującymi wtedy przesądami dotyczącymi pracy fizycznej poprzez
pokazanie kreatywności i złożoności takich prac. Zawody zdefiniowane w
Encyklopedii są ważne dla haute couture również dzisiaj, chociaż, jak pokażemy
to poniżej, mało dziś szyje się w ręku, co było typowe dla tej dziedziny
jeszcze siedemdziesiąt lat temu. Mottem całej wystawy jest przejście od pracy
ręcznej do maszynowej we współczesnej modzie wysokiej. Przedstawiając różne
techniki produkcji strojów na podstawie dzieł wybitnych kreatorów mody
kuratorzy wystawy traktują ją jako współczesną adaptację francuskiej
Encyklopedii. Z jednej strony wystawa pokazuje, ile wysokie krawiectwo wiele zachowało
z pracy ręcznej wykorzystując opisane w Encyklopedii rzemiosła. Z drugiej prezentuje
zupełnie nowe techniki wytwarzania odzieży, takie jak druk 3D, modelowanie
komputerowe, klejenie i laminowanie, cięcie laserowe czy też zgrzewanie
ultradźwiękowe.
Rys.
1. Strona tytułowa Encyklopedii D. Diderota, J. L. R. d’Alemberta i P. Mouchona.
© H. Dodziuk
Przedstawiona na
rysunku 2 suknia ślubna, od której zaczyna się wystawa, jest dobrym przykładem
zmian, które zaszły w luksusowej modzie w ciągu ostatnich stu lat. Wykonana
jest ona z dzianiny z drobno sprzędzonych włókien poliestrowych, która została
ręcznie uformowana, uszyta maszynowo i ręcznie wykończona. Guziki wyhaftowano
ręcznie złotem, szkłem i kryształami, a medalion - szkłem, kryształkami i
cekinami uzupełniając je antracytową lamówką i motywami złotych skórzanych
liści. Tren z dzianiny i satyny jedwabnej zszyto maszynowo i wykończono
ręcznie. Model ten wykonano stosując skomplikowaną mieszaninę pracy ręcznej i
maszynowej. Ręczny rysunek modelu Karla Lagerfelda poddano obróbce cyfrowej,
aby przypominał wzór z epoki baroku. Prasę cieplną użyto do zamocowania
cyrkonii, ręcznie malowano złotym metalowym pigmentem, zaś perły i kamienie
szlachetne łączono z materiałem haftem ręcznym. Wg. Karla Lagerfelda „Może
kiedyś było istotne, czy suknia była wykonana ręcznie czy maszynowo,
przynajmniej w haute couture, ale teraz jest zupełnie inaczej. Rewolucja
cyfrowa zmieniła świat”.
Rys. 2. Suknia ślubna zaprojektowana przez
Karla Lagerfelda dla Domu Mody Chanel i fragment haftu na jej trenie. © Helena
Dodziuk
Klasyczny model
luksusowego krawiectwa reprezentuje najstarszy przedstawiony model, irlandzka
suknia ślubna z ok. 1870 roku (Rys. 3). Została ona wykonana na szydełku,
oczywiście ręcznie, z gipiury, czyli koronki przestrzennej, reliefowej. Zawiera
szereg kwiatów (m.in. róże, konwalie, fuksje i powój) oraz pączki, jagody i
liście.
Rys.
3. Irlandzka suknia ślubna z 1870 roku © Helena Dodziuk
Skóra i jej obróbka
Z ubiorów i dodatków
skórzanych ludzie korzystali od niepamiętnych czasów, ale dopiero w XIX wieku
opracowano procesy garbowania i inne metody obróbki (np. z wykorzystaniem soli
chromu), co pozwoliło na ich przyspieszenie i otrzymywanie miękkich i elastycznych
skór podobnych do tkanin. Upiększano nimi stroje wykorzystując dekoracyjne
guziki, aplikacje, lamówki i wycinania. W 1920-tych latach modne się stały
symulacje skór gadów uzyskiwane przez prasowanie i wytłaczanie skóry.
Polichlorek winylu był pierwszą syntetyczną skórą, którą zastosowano w modzie
luksusowej. Opatentowano go w 1913 roku, ale dopiero wraz z przemianami społeczno-politycznymi
w latach 1960-tych zdano sobie w pełni sprawę z możliwości estetycznych jakie
te materiał daje. Obok barwienia, cięcia, tłoczenia i wykańczania skór w końcu
XX wieku wprowadzono nowe technologie (takie jak cięcie laserowe i spawanie
ultradźwiękowe). Przykładem tradycyjnego użycia skóry jest płaszcz Paula Poiret
wykonany ok. 1919 roku (Rys. 4). Uszyto go z czarnej wełny z kołnierzem z
białego futra i ozdobiono aplikacjami ręcznie wyciętymi ze skóry młodego
koźlęcia ręcznie obrębionej jedwabiem.
Rys.
4. Płaszcz z koronkową aplikacją skórzaną Paula Poiret z 1919 roku. © Helena
Dodziuk
Nowoczesną
metodę obróbki skóry zastosował w kolekcji prêt-à-porter
jesień/zima 2012-2013 domu mody Alexander McQueen (Rys. 5). Wycięta laserowo
skóra kucyka została w tym uszytym na maszynach komplecie zamocowana na czarnej
skórze i ręcznie wykończona mongolską wełną. Zaś przy wykonaniu sukni
amerykańskiego projektanta Thoma Browne (Rys. 6), również z kolekcji prêt-à-porter wiosna/lato 2013,
zresztą nie specjalnie efektownej, w ogóle nie zastosowano pracy ręcznej. Cała
ona została wycięta laserowo z białej pianki z kopolimeru
etylenu i octanu winylu.
Rys.
5. Komplet Alexandra McQueena z kolekcji prêt-à-porter
jesień/zima 2012-2013. © Helena Dodziuk
Rys.
6. Suknia projektanta Toma Browne z kolekcji prêt-à-porter wiosna/lato 2013. © H.
Dodziuk
Bardziej podobne do skóry i bardzo wdzięczne
są sukienki japońskich (tak, tak) firm Comme des Garçons (czyli „jak chłopaki”)
i Noir Kei Ninomiya również z kolekcji prêt-à-porter wiosna/lato
2014 (Rys. 7) z maszynowo zszytego czarnego poliestru, na który również
maszynowo naszyto wyciętą laserowo czarną syntetyczną skórę ręcznie połączoną
ze srebrnymi pierścieniami. Jak wspominał projektant Kei Ninomiya, do
stworzenia tych modeli trzeba było ręcznie połączyć niezliczone paski materiału
z pierścieniami lub ćwiekami.
Rys. 7. Sukienki firm Comme des Garçons i Noir Kei Ninomiya z kolekcji
prêt-à-porter wiosna/lato 2014. © Helena Dodziuk
Plisowania
Plisowania
to inny wielki temat w modzie, który zaczął się od wytwórcy wachlarzy Martina
Petita, który w latach 1760tych stworzył pierwszą papierową formę do plisowania.
Modyfikacja jego metody jest do dzisiaj stosowana przez niektóre domy mody, ale
zaproponowano również szereg innych metod plisowania. Np. jedna z nich nie
wytwarzała trwałych plis i klienci musieli odsyłać stroje do ponownego
plisowania po ich rozprostowaniu. Materiały syntetyczne pozwoliły na
otrzymywanie trwałego plisowania. Jedne z najciekawszych prac z tej dziedziny
przedstawił Issey Miyake, który plisuje ubrania a nie tkaniny. Jego stroje
zaczynają się od ubrań, które są dwa lub trzy razy większe od swoich końcowych
rozmiarów, a następnie są dokładnie składane, prasowane i, umieszczane między
warstwami papieru w prasach cieplnych. Pokazany na Rys. 8 strój
o nazwie „Rytm plis” wykonano z maszynowo splisowanego materiału otrzymanego z maszynowo
zszytej poliestrowo-lnianej (żółtej i czerwono-fioletowej) tkaniny.
Rys.
8. Strój „Rytm plis” japońskiego projektanta Miyake z kolekcji prêt-à-porter wiosna/lato 1990. ©
Helena Dodziuk
Inny
zabawny strój tego samego projektanta, maszynowo splisowaną i maszynowo uszytą suknię
„Latający spodek” z kolekcji prêt-à-porter wiosna/lato 1994, pokazano
na Rys. 9.
Rys. 9. Plisowana suknia „Latający spodek”
Miyake. © Helena Dodziuk
Koronki
Wykonane
najprzeróżniejszymi metodami koronki to inny wielki temat haute couture.
Najstarsze są koronki klockowe i igłowe. Przedtem było wycinanie wzorów i
mereżki, których ażurowe wzory przypominają tradycyjne koronki.
Początkowo
z produkcją koronek związana była cała armia rzemieślników. Wytwarzali oni
siatkę, na której robiono koronki, ‘wyplatali” je i wykańczali, a także
naprawiali. Prawdziwe, ręcznie wytwarzane koronki były bardzo drogie i, gdy
wprowadzono maszyny, starano się ten proces na początku XIX wieku
zmechanizować. Obecnie w większości modeli zarówno w kolekcjach haute couture
jak również w prêt-à-porter stosuje się koronki maszynowe, ale
niektóre domy mody (zwane z francuska maisons) wykonują również ręcznie wykonane
koronki.
Suknie
pokazane na rysunkach 2 – 5 zawierają elementy koronek. Warto również pokazać,
efektowną, ale według mnie niespecjalnie atrakcyjną suknię „Bahai” z kolekcji
prêt-à-porter wiosna/lato 2014 amerykańskich projektantów
Threeasfour (Rys. 10).
Rys. 10. Suknia „Bahai” z kolekcji
prêt-à-porter wiosna/lato 2014 zespołu projektantów Threeasfour. © H.
Dodziuk
Wykonano
ją maszynowo z białej nylonowej siatki, którą ręcznie wyhaftowano wydrukowaną w
3D żywicą i nylonem w kolorze kości słoniowej. Kilka wydrukowanych w 3D koronkowych
sukni z wystawy w MET zostanie pokazanych poniżej.
Z
koronkowych kreacji warto również pokazać przypisywaną zapomnianemu dziś francuskiemu
domowi mody Callot Soeurs elegancką wieczorową suknię z lat dwudziestych XX
wieku (Rys. 11). Jest to uszyta
Rys. 11. Wieczorowa suknia z ok. 1920 r.
przypisywana domowi mody Callot Soeurs. © H. Dodziuk
ręcznie
i maszynowo elegancka suknia z jedwabnego szyfonu z ręcznie naszytymi wstawkami
ze starej koronki klockowej uzupełnionymi pasmanterią z haftem ręcznym i
złotymi koralikami.
Rys. 12. Suknia wieczorowa projektantki Sarah
Burton dla domu mody Alexander McQueen z kolekcji prêt-à-porter
wiosna/lato 2012 roku. © H. Dodziuk
Przykładem
użycia koronki jest również suknia wieczorowa projektantki Sarah Burton dla
domu mody Alexandra McQueena przedstawiona na rys. 12. Uszyta maszynowo z
białej jedwabnej organdyny z ręcznie naszytą jedwabną siatką z ręcznie
naszytymi srebrnymi koralikami, kryształkami i srebrzystymi plastikowymi
pajetami w kształcie piór, ręcznymi aplikacjami z ręcznymi aplikacjami ze
srebrnego jedwabiu i metalowymi ręcznie wyciętymi płatkami.
Hafty
Zaskakująco mało zmieniły się metody
wykonania pracochłonnych haftów, piór i sztucznych kwiatów w strojach haute
couture. W haftach używa się kilka prostych ściegów (najważniejsze z nich - to
haft płaski, krzyżowany, zadziergiwany, supełkowy i ich modyfikacje) wykonanych
na tkanym materiale lub dzianinie. Dużym ułatwieniem przy wykonywaniu haftów
jest wprowadzony w latach 1860-tych tamborek, czyli drewniana ramka, na której
naciągnięty jest materiał do wyszywania. Wprowadzenie nowych materiałów, takich
jak octan celulozy i inne włókna sztuczne, poszerzyło możliwości dekoracji
powierzchni, podobnie jak użycie folii termoplastycznych, które pozwalają
mocować elementy dekoracyjne do powierzchni tkaniny bez szycia. Paryż pozostaje
centrum specjalistów hafciarzy, ale coraz większą rolę w ich wykonywaniu grają
indyjscy rzemieślnicy. Co ciekawe, są to mężczyźni. Haftów używano w wielu
strojachw pokazanych na wystawie w MET poczynając od bogato zdobionej sukni
ślubnej zaprojektowanej przez Karla Lagerfelda dla domu mody Chanel pokazanej
na Rys. 2.
Rys. 13. Wieczorowa suknia „Biały słoń”
wykonana przez Yves’a Saint Laurenta dla domu mody Dior dla kolekcji
wiosna/lato 1958 roku. © H. Dodziuk
Podsumowaniem
klasycznego haute couture może być wieczorowa suknia „Biały słoń” wykonana
przez Yves’a Saint Laurenta dla domu mody Dior dla kolekcji wiosna/lato 1958
roku pokazana na rys. 13. Model ten to przykład „linii trapezu”, którą
projektant wprowadził w swojej pierwszej kolekcji dla Diora. „Nazwa sukni
nawiązuje do modnego paryskiego klubu nocnego i ironicznie nawiązuje do wysiłku
i znakomitego kunsztu włożonego w tworzenie odzieży.” Suknię uszyto maszynowo,
ale pozorną lekkość i płynność jej ruchów uzyskano dzięki użyciu sztywnego i
pracochłonnego szkieletu, na którym nałożono ponad pięciu warstw tiulu. Stąd
komentarz jednego z obserwatorów, że tę suknię „skonstruowano z
architektonicznym wyrafinowaniem Wieży Eiffla.” Mieniącą się dekorację
powierzchni uzyskano dzięki mozolnej ręcznej pracy hafciarzy firmy Rébé, którzy naszyli kryształki wokół linii szyi
podkreślone naszytymi koralikami. Suknię uzupełniono haftem kropeczek z nici
srebrnej kryształków i pajetek oraz maleńkimi kwiatkami z cekinów i imitacji
kamieni szlachetnych.
Stroje drukowane w 3D
Na
koniec zostawiłam sobie stroje wykonane częściowo (Rys. 14, 15) lub w całości (Rys.
16) metodą druku w 3D (o tym sposobie wytwarzania patrz Druk 3D). Pierwsze z nich to komplet (z lewej) i
suknia (z prawej) izraelskiej projektantki Noa Raviv z kolekcji
prêt-à-porter z 2014 roku, w których w topie przedstawionym na
Rys. 14 z lewa i sukni z prawa, obok druku 3D (Polyjet, StrataSys) i ręcznego
szycia wykorzystano naklejone aplikacje z wyciętego laserowo tkanego czarnego
poliestru, natomiast spódnica stroju z lewej strony Rys. 14 została uszyta na
maszynie. Na rys. 15 pokazano komplet z 2010 roku holenderskiej projektantki
Iris van Herpen. Na wydrukowaną w 3D z białego poliamidu górę nałożono w nim mechanicznie
koźlą skórę oraz wycięte ręcznie kołnierze z akrylu, natomiast spódnica
wykonana jest ze skóry.
Rys. 14. Komplet
(z lewej) i suknia (z prawej) projektantki Noa Raviv z kolekcji
prêt-à-porter z 2014 roku. © H. Dodziuk
Rys.
15. Komplet „Crystallization” Iris van Herpen z 2010 roku. © H.
Dodziuk
Interesujący, wydrukowany w 3D model tej samej projektantki Iris
van Herpen pokazany na Rys. 16 trudno jest nazwać suknią. Ta najbardziej chyba
znana młoda projektantka mody zawsze w swoich kolekcjach intryguje i szokuje.
Rys.
16. Wydrukowana w 3D suknia(?) Iris van Herpen z kolekcji prêt-à-porter jesień/zima 2011-2012. © H.
Dodziuk
Podsumowując
całą wystawę warto przypomnieć, że celem jej było pokazanie, jak zmieniała się
moda (zwłaszcza haute couture) pod wpływem wprowadzenia szycia maszynowego i
nowych technologii. Niegdyś istniała ostra granica pomiędzy ręcznie wykonywanym
dla pojedynczej klientki strojem haute couture a maszynową, masową produkcją prêt-à-porter. Istniało przy tym nie
zawsze formułowane założenie, że praca ręczna jest więcej warta niż maszynowa.
Ale z biegiem czasu nastąpiło wymieszanie obu dziedzin, które wiele przejmowały
od siebie nawzajem. Na wystawie przejęto założenie, że nie są one
przeciwstawne, ale przenikają się nawzajem. W rezultacie kojarzona z ekskluzywnością, indywidualizmem, elitarnością
i kultem osobowości haute couture oraz wiązana
nie tylko z postępem i demokratyzacją lecz również z dehumanizacją i
ujednoliceniem prêt-à-porter zbliżyły się do siebie.