Jakie dawki otrzymać można w czasie lotu samolotem?
W
latach 1999-2002 Instytut Fizyki Jądrowej prowadził badania narażenia załóg
samolotów Polskich Linii Lotniczych LOT na promieniowanie kosmiczne. Polegały
one zarówno na pomiarach przeprowadzanych w czasie lotów, jak i na
obliczeniach teoretycznych.
We flocie LOT znajdują się cztery typy samolotów, z których trzy osiągają
wysokości przekraczające 10 km. Samolotem o najwyższym pułapie oraz o największym
zasięgu (i co za tym idzie czasie lotu) jest Boeing-767, obsługujący trasy
transatlantyckie. Z danych zarejestrowanych w czasie badań wynika, że typowe
wysokości przelotowe B-767 mieszczą się w przedziale 10-12 km. Maksymalne i
minimalne dawki, jakie mogły otrzymać osoby latające na przykładowych
trasach przedstawione są w poniższej tabeli.
trasa lotu | dawka minimalna [µSv] |
dawka maksymalna [µSv] |
Chicago-Kraków | 30,4 | 50,4 |
Chicago-Warszawa | 27,4 | 69,2 |
New York-Kraków | 26,3 | 55,2 |
New York-Warszawa | 26,0 | 52,6 |
Toronto-Warszawa | 22,6 | 46,1 |
Bangkok-Warszawa | 26,7 | 36,9 |
Hurghada (Egipt)-Warszawa | 9,50 | 12,5 |
Londyn-Warszawa | 5,20 | 10,5 |
Paryż-Warszawa | 6,60 | 10,4 |
Kraków-Warszawa | 0,16 | 0,80 |
Jak widać dawka maksymalna może być wyższa od minimalnej nawet dwukrotnie. Zróżnicowanie to wynika przede wszystkim z różnych wysokości i czasu trwania lotu.
Powyższe wartości dawki uzyskane zostały dla lotów z lat 2000-2002, a więc w okresie maksimum słonecznego, co odpowiada minimalnej mocy dawki promieniowania kosmicznego w atmosferze. Na rysunku
przedstawiona jest moc dawki promieniowania otrzymywana w czasie przykładowego lotu międzykontynentalnego na trasie Warszawa-Toronto w miesiącach ostatniego cyklu słonecznego. Jak wynika z powyższego rysunku, moc dawki w ostatnich latach była najniższa w całym ostatnim cyklu i gdyby loty odbywały się w latach 1996-98, otrzymane dawki byłyby o ok. 40% wyższe.
Interesującym może być również przyjrzenie się, jakie dawki promieniowania kosmicznego można otrzymać w różnych miejscach na powierzchni Ziemi. Wartości obliczone teoretycznie przedstawione są w tabeli:
miejsce | wysokość n.p.m [m] | moc dawki [µSv/h] |
dawka roczna [mSv] |
Szczecin | 0 | 0,038 | 0,33 |
Kraków | 200 | 0,041 | 0,36 |
Bukowina Tatrzańska | 1000 | 0,058 | 0,51 |
Kasprowy Wierch | 1987 | 0,095 | 0,83 |
Mount Everest | 8848 | 1,47 | 13,7 |
K2 | 8611 | 1,56 | 13,7 |
McKinley (Alaska) | 6194 | 1,03 | 9,00 |
Quito (stolica Ekwadoru) | 2850 | 0,111 | 0,97 |
La Paz (stolica Boliwii) | 3630 | 0,171 | 1,50 |
Jak
widać, mieszkaniec Bukowiny Tatrzańskiej otrzymuje dawkę o około 50% wyższą
niż mieszkaniec terenów nadmorskich. Mieszkańcy najwyżej położonej na świecie
stolicy La Paz, otrzymują dawki roczne na tym samym poziomie co załogi samolotów.
Warto zwrócić uwagę na wpływ efektu geomagnetycznego na poziom
promieniowania na najwyższych górach świata: nie Mount Everest, lecz położony
bardziej na północ K2 jest miejscem na powierzchni Ziemi o największej mocy
dawki promieniowania kosmicznego.
Co z tego wynika?
Stwierdzone
w czasie badań, maksymalne dawki dla pojedynczego lotu wynosiły niespełna 70
µSv, a ich typowe wartości dla lotów długodystansowych były rzędu 35-40 µSv.
Pojawia się pytanie czy jest to dużo czy mało? Najprostszym porównaniem jest
zestawienie tych wyników ze średnią dawką promieniowania od źródeł
naturalnych, jaką w ciągu roku otrzymuje mieszkaniec Polski. Wynosi ona ok.
2.8 mSv. A więc nawet kilka lotów z Polski do Ameryki i z powrotem w ciągu
roku, nie zwiększy dawki, jaką otrzymujemy o więcej niż kilka procent.
Odpowiadając, zatem na pytanie: "Latać, czy nie latać?", stwierdzić
można, że z punktu widzenia zagrożenia promieniowaniem kosmicznym pasażerowie
nie mają żadnego powodu by samolotów unikać.
Bardziej złożona jest kwestia narażenia członków załóg samolotów, którzy
w ciągu roku spędzają przecież w powietrzu kilkaset godzin. Jak wynika z
przeprowadzonych badań, otrzymywane przez nich dawki roczne są rzędu 2-6 mSv
dla Boeinga-767 i mniej więcej o połowę niższe dla Boeinga-737. Są więc to
już dawki nawet dwukrotnie wyższe od promieniowania naturalnego. Zbliżone
poziomy dawek otrzymywano również w badaniach prowadzonych w innych krajach.
Co ciekawe, dawki roczne na poziomie kilku milisiwertów sprawiają, że załogi
samolotów są (biorąc po uwagę wartości średnie) najbardziej narażoną na
promieniowanie grupą zawodową! Dzieje się tak, gdyż w przemysłowych lub
medycznych zastosowaniach promieniowania, gdzie teoretycznie istnieje możliwość
napromieniowania bardzo wysoką dawką, surowe zasady bezpieczeństwa pozwalają
skutecznie takich sytuacji unikać. W rezultacie osoby pracujące z
promieniowaniem otrzymują dawki, co najwyżej rzędu ułamków milisiwerta, a
sporadyczne wypadki zarejestrowania dawek na poziomie kilku milisiwertów, są
szczegółowo analizowane jako wydarzenia wyjątkowe.
Tymczasem dla załóg samolotów latających regularnie na wysokościach rzędu
10 km, otrzymanie dawki rocznej powyżej 1 mSv jest praktycznie nieuniknione.
Mimo tego, do niedawna narażenie załóg samolotów na promieniowanie nie było
uregulowane żadnymi przepisami, a piloci i stewardesy (w przeciwieństwie do osób
pracujących z promieniowaniem na Ziemi) nie byli objęci żadną ochroną
dozymetryczną.
Takie
podejście wynikało z faktu, że promieniowanie kosmiczne nie jest wytworem
działalności człowieka, lecz ma pochodzenie naturalne. Uległo to zmianie w
ciągu ostatnich lat, m. in. w związku z wydaniem zaleceń Unii Europejskiej,
uznających za konieczne objęcie normami bezpieczeństwa również sytuacji,
gdy wskutek działania człowieka następuje wzrost narażenia na promieniowanie
naturalne (prócz załóg samolotów, dotyczy to np. górników narażonych na
wdychanie promieniotwórczego gazu radonu). Zgodnie z zaleceniami istnieje obowiązek
prowadzenia oceny dawek otrzymywanych przez załogi, jeśli tylko dawki roczne
mogą przekroczyć 1 mSv (w praktyce oznacza to załogi wszystkich samolotów
o pułapie lotu ponad 8 km) oraz dążenie do zapewnienia by dawka nie
przekroczyła 6 mSv. Zalecenia te stopniowo znajdują odzwierciedlenie w
przepisach poszczególnych państw. W Polsce stało się to w roku 2000, z chwilą
uchwalenia Prawa Atomowego.
Stwierdzić również należy, że choć załogi samolotów otrzymują znacząco
wyższe dawki niż ogół społeczeństwa, nie musi to oznaczać istotnego
uszczerbku dla ich zdrowia. Są to nadal dawki małe, które nie mogą powodować
żadnych ostrych skutków zdrowotnych. Również prowadzone od szeregu lat
badania nad zachorowalnością personelu latającego na choroby nowotworowe nie
wykazały jak dotąd wyraźnego wzrostu zachorowań.